|
Mroczni Najemnicy Klan Lineage II na Allseronie
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Czw 13:00, 14 Gru 2006 Temat postu: Niech ogarnie Cie furia |
|
|
W siedzibie Mrocznych Najemnikow, panowal gwar jak zwykle, gdy towarzysze sciagali na noc do swej siedziby. Stoly byly suto zastawione, a w powietzru unosily sie zapachy smakowitego jadla w kominku rozpalono ogien, dajacy cieplo. Przy stolach mozna bylo dostrzec siedzacych zbrojnych o mrocznych obliczach. Wiekszosc z nich to ciemne elfy, dostojne i okrutne, od czasu do czasu znad stoly wygladalo okrzeple brodate oblicze krasnoluda. Wśród siedzących bez trudu poznać mozna było Kathira Pana Wiatru, Aeryn piekna luczniczke, wojowniczego Grrida, który mimo, iż ustepowal wzrostem swym kompanom to odwaga dorownywal im po dwukroc. Laranel Wladca Demonow rowniez tu byl. Dagan, Tanmo, Linnegar straszliwi w boju wojownicy, nie znajacy litosci dla wroga. Sliczna Vivianne, ktorej urodzie nie sposob sie oprzec. Deker stryjeczny brat Grrida rownie co kuzyn skory zarowno do bitki jak i do wypitki, Danklor sluga wierny Shilen i wielu innych, ktorych nie sposob wszystkich wymienic.Zaiste zacna kompania sie tu zebrala.
Tak to jak co wieczor gdy wracali do swej siedziby Najemnicy ucztowali dzielac sie z towarzyszami opowiesciami o wlasnych przygodach, czy tez wymieniajac doswiadczenia i wiedze o otaczajacym ich swiecie, o sytuacji politycznej na nim i nadciagajacych wydarzeniach.
Zmierzchalo, ciemne obloki naplywaly z zachodu, wraz z nadejsciem nocy za oknami rozpetala sie burza. Strugi deszczu laly sie z nieba, raz po raz po niebie przetaczal sie ponury grzmot uderzajac swym swietlistym ramieniem w ziemie. Wiatr wyl dziko szarpiac galezie drzew, jakby probowac sie z nimi zamierzal. Jedna z blyskawic na chwile oswietlila siedzibe Najemnikow, przed wejsciem zauwazyc dalo sie wysoka postac z kapturem na twarzy. Postac ta stala wsparta na dlugiej lasce znaczonej runami. Wiatr szarpal przyodziewek przybysza, spod kaptura raz po raz blyskaly biale zeby. Postac miala na twarzy wyjatkowo paskudny usmiech...
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Lucas
Elita
Dołączył: 27 Wrz 2006
Posty: 478
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Lublin
|
Wysłany: Czw 13:47, 14 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
<z zadziwieniem patrzy na zakaprurzona postac, poczym podbiega do Semeridorna, przytula sie i pyta>a któż to??
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Linnegar
Elita
Dołączył: 22 Sty 2006
Posty: 280
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: krakow
|
Wysłany: Czw 16:26, 14 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
jestem pod wrazeniem hrhr
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Asiksa
Elita
Dołączył: 26 Lut 2006
Posty: 221
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdynia
|
Wysłany: Czw 17:59, 14 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Vivianne zlapala kielich z winem i odeszla od stolu i ruszyla w kierunku kominka. Jej delikatna biala suknia sunela lekko po ziemi. Byla spokojna, wiedziala, ze jest bezpieczna, tu, wsrod swoich. Podeszla do swej zbroji, pare godzin temu zakurzonej i poplamionej krwia, teraz - wypolerowana dumnie reprezentowala sie na stojaku. Ponizej na aksamitnej poduszce lezal bogato zdobiony sztylet ofiarny, dawnymi czasy podarowany jej przez pewnego kaplana Shilen. Raz jeszcze zerknela w ogien, plomien byl bardzo spokojny. Udala sie w strone swojego ulubionego fotela, obficie wylozonego futrami okolicznych niedzwiedzi. Rozsiadla sie wen wygodnie wtulajac w miekkie obicie. Powoli przechylila kielich upijajac nieco zen, oblizujac usta powiodla wzrokiem po komnacie, wszyscy byli w wysmienitych humorach, duzo smiechu i pokrzykiwan.
"Pewnie rozprawiaja o dzisiejszych starciach" - pomyslala.
Zwrocila uwage na Zarth'a usilujacego dogonic Semeridorn'a.
"Oddaj mojego Zajzera wstretny zlodziejaszku" - pokrzykiwal wyraznie zmeczony krasnolud. Rozbawilo ja to nieco. Nieopodal Laranel Aeryn i Kathir pochlonieci byli ozywiona dyskusja, nieopodal mlodzi najemnicy nie do konca pewni tego jak zachowac sie w srod mrocznej braci. Wiecznie krzyczaca Azazelia pojedynkujaca sie z Deker'em i Brodir'em.
"Musi dziewczyna miec mocna glowe ze krasnoludow przepic chce, chyba, ze Veriloscire ja jakimis modlami wzmocnila" - usmiechnela sie i poraz kolejny przechylila kielich upijajac nieco zawartosci. Poczula, ze ogarnia ja sennosc. Powoli zamknela oczy. Nagle poruszenie wsrod braci zaniepokoilo ja lekko i wyrwalo z tego blogostanu. Jej wzrok przykula postac, ktora nagle pojawila sie w komnacie. Uniosla sie powoli, jednak zaniechala tego zamiaru, intuicja podpowiadala jej by poczekac na dalszy rozwoj wydarzen...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Semeridorn
Elita
Dołączył: 09 Mar 2006
Posty: 140
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Haarlem
|
Wysłany: Czw 20:10, 14 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
...oddał Zarthowi pustą butelczynę poklepując go po ramieniu.
- ależ masz Przyjacielu... teraz ze spokojnym sumieniem możesz ja ponownie napełnić tym cudnym panaceum na zimne wieczory...
Obrócił się na pięcie i ruszył nienaturalnie szybkim krokiem w stronę szynkwasu.. chwycił gliniany, lekko wyszczerbiony kufel z piwem, poczym rozsiadł się wygodnie na dębowej ławie obok reszty tego popijających i gaworzących Najemników.. uspokoił oddech i spowolnił ruchy... alkohol słoto szumiał mu w głowie. Nigdy nie stronił od biesiad, a spędzanie czasu wśród sióstr i braci było lekarstwem na wszystkie troski dnia powszedniego. No i rany poniesione w bitwach mniej bolały. Niespodziewanie poczuł przytulająca się Veri, a z ust jej padło pytanie które nie od razu zrozumiał- a któż to?. Rozejrzał się po izbie szukając podmiotu pytania. Przyjrzał się biesiadującym.. znał wszystkich.. zresztą tak samo jak Veri... jednak cos było nie naturalne.. nieznajome... dopiero teraz dostrzegł zakapturzona postać stojącą przed wejściem... dobry nastrój prysnął jak mydlana bańka.. był zły.. zły na siebie.. powinien być bardziej czujny...
Było ciemno i jedynie płomień z kominka rzucał miękką poświatę na otoczenie... wyostrzył wzrok po raz kolejny dziękując Shillen za swą łaskę. Przyjrzał się uważnie zakapturzonej postaci... miał dziwne wrażenie jakby skąś ją znał.. ale może to tylko wrażenie... niespokojne czasy nastały.. tym bardziej ze paskudny uśmiech nasuwał raczej złe niż dobre skojarzenia... teraz nie wiadomo kto wróg kto przyjaciel, można jedynie polegać na Bractwie...
Jakby od niechcenia zmienił pozycje.. teraz mógł w jednej chwili dobyć jednej z wiszących na ścianie broni i zadąć śmiertelny cios... albo uraczyć napitkiem, pomyślał spoglądając na swój kufel...
W spokoju oczekiwał aż nieznajomy zrzuci kaptur odsłaniając swe lice....
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Azazelia
Gość MN
Dołączył: 30 Maj 2006
Posty: 166
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 20:48, 14 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Zakręcona już najemniczka próbująca rywalizować z Braćmi o ilość wypitego alkoholu nie spostrzegła nieznajomego . Opowiadając anegdotki oraz wymyślne historie podświadomość jej podpowiedziała , że nie są już sami. Ucichła , uważnie szukała wzrokiem powodu zaniepokojenia .
Rozglądając się pijanym okiem od lewa do prawa po sali , zauważyła zakapturzoną posturę . Ledwo przytomna przyglądała sie jej i zastanawiała czy nie wyjąć kryształowego ostrza . Siegając pod stół po oręż ciapowata Najemniczka napita jak szpadel uderzyła się o kant stołu po czym zasneła z głową w kroczu Zartha........
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aeryn
Administrator
Dołączył: 21 Sty 2006
Posty: 1488
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Czw 21:05, 14 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Podczas posiłku oraz żywej rozmowy przy stole zauważyła coś nie po kojącego u swych braci i sióstr. Jak by szykowali się do wyciągnięcia swego oręrza było to nie zrozumiałe do chwili gdy zauważyła że wszyscy mają wzrok zwrócony ku drzwią. Domyśliła się że ktoś lub coś musi stać u progu wejścia do ich siedziby.
By nie wzbudzać zamieszania udała że kogoś szuka po izbie, tak znalazła odpowiedniego szybkiego osobnika. Spoglądając w kierunku Grinalla skierowała wzrok na drzwi tak aby zrozumiał że musi być gotowy szybko i bez szelestnie załatwić zakpturzoną postać, kiedy tylko stworzy ona jakiekolwiek zagrożenie, oczywiście bez odrywania całego towarzystwa od stołów i chwili relaksu która wszystkim się należała po dzisiejszym dniu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
mrok
Administrator
Dołączył: 20 Sty 2006
Posty: 2247
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 21 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Dolny Śląsk
|
Wysłany: Czw 21:16, 14 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Chyba już wszyscy patrzyli tylko w jedna stronę.
Kathir wstał spokojnie i prowadzony przez słowa Mroku , przeszedł środkiem sali i podszedł do drzwi. Otworzył powoli ciężkie wrota wpuszczając do izby migotanie gwiazd. W oddali łysy księżyc oświetlał twarz przybysza.
- Vendui. Cóż cie do nas sprowadziło nieznajomy? W lesie zbłądziłeś ?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Czw 22:03, 14 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
W blysku kolejnej blyskawicy zarysowala sie sylwetka nieznajomego. Nie bylo juz teraz watpliwosci, to mroczny. Ubrany byl w zdobiona tunike, na ktora narzuconona mial ochronna peleryne z kapturem. Smukla sylwetka wyraznie swiadczyla, ze wiecej czasu spedza nad ksiegami, niz na sali treningow. Jednak nierozstropnie byloby go lekcewazyc.
Nieznajomy powoli uniosl lewa dlon do gory, chcac jakby uspokoic poruszone towarzystwo. Nie przybyl w zlych zamiarach, chociaz podejrzewac go o jakiekolwiek dobre zamiary byloby sporym naduzyciem.
Odrzucil do tylu kaptur. Opadajace ciemne wlosy skrywaly polowe twarzy. Mroczny powoli rozejrzal sie po sali, lustrujac uwaznie pomieszczenie i znajdujacych sie w nim najemnikow.
- Vendui, zwa mnie Furia... me imie brzmi... - zawachal sie - ...niech moje imie narazie pozostanie nieznane. - skinal lekko glowa w kierunku wychodzacego mu na przeciw mrocznego.
Ponownie rozejrzal sie po sali - Mam nadzieje, ze nie przeszkadzam... - bardziej stwierdzil niz zapytal, na twarzy blakal mu sie caly czas lekki usmiech. A w oczach dostrzegalne bylo niezdecydowanie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Imrae
Gość
|
Wysłany: Czw 23:06, 14 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
<Siedząc w rogu stołu trzymała otwartą książkę, którą czytała i gdy nieznajomy wszedł, oderwała się od księgi i zaczeła obserwować poczynania braci wobec przybysza, wstała na chwile, spojrzała w lusterko poprawiając warkocz mrukneła> Vendui przybyszu
<siadła spowrotem na miejsce i wzrok jej skierował się spowrotem w księge>
|
|
Powrót do góry |
|
|
Asmad
Gość MN
Dołączył: 04 Lis 2006
Posty: 107
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Czw 23:27, 14 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Mroczny elf siedzący w rogu sali, samotnie popijący coś z dzbana, spojrzał na wchodzącą mrocznego. Chwilę mierzył go wzrokiem, jakby oceniając po czym znów uniósł dzban do swych ust... łyknął z niego porządnie
-Shillen z Tobą- mruknął ledwo dosłyszalnie, po czym wzrok swój skierował na pozostałych Najemników, skupiając się jednak najbardziej na reakcji Kathira.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Asiksa
Elita
Dołączył: 26 Lut 2006
Posty: 221
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdynia
|
Wysłany: Pią 0:44, 15 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Slowa mrocznego zdecydowanie ja uspokoily, skupila wzrok na wpol pelnym kielichu. Dzisiejszego wieczoru zbyt wiele mysli krazylo w jej glowie lub poprosti zmeczona byla, nie byla pewna. Raz jeszcze rozsiadla sie wygodnie w swym siedzisku. Zamoczyla palec w kielichu, poczym zaczela kreslic nim kregi na jego krawedzi, usilujac wydobyc dzwiek, sama nie wie czemu ale dzialalo to na nia kojaco. Skupila polprzytomny wzrok na nieznajomym... Ciekawe coz jeszcze ma do powiedzenia - pomyslala...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Semeridorn
Elita
Dołączył: 09 Mar 2006
Posty: 140
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Haarlem
|
Wysłany: Pią 3:54, 15 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
...przyglądał się w ciszy niespodziewanemu gościowi, teraz był już pewien iż widzi go po raz pierwszy. Ni wróg ni przyjaciel, pomyślał, to i dobrze... wroga musiałby zabić a samozwańczych przyjaciół zwykł wystrzegać się bardziej niźli wrogów...tak czy inaczej nic nie wskazywało na rzeź. Rad z tego rozsiadł się wygodniej i pociągnął porządny łyk zimnego jeszcze piwa.
-powiadasz nieznajomy iż imię swe dla siebie chcesz zachować- Powiedział głośno chrapliwym głosem pozornie koncentrując uwagę na nabijaniu fajki pachnącym zielem.- ciekawy to zwyczaj, odmawiać gospodarzowi poznania imienia swego gościa... tym bardziej ze gość zna imię gospodarza- utkwił zimne spojrzenie w przybyszu- Ale nie bądźmy drobiazgowi, co kraj to obyczaj...Furio – uśmiechnął się a głos mu złagodniał- Furia – powtórzył ledwie słyszalnie jakby do samego siebie... mam nadzieje ze nie furiat.. pomyślał a na jego twarzy pokazał się złośliwy uśmieszek.
Spokojnie oczekiwał na słowa Kathira co wcale nie przeszkodziło mu poświęcić więcej uwagi wyraźnie już podchmielonej kapłance i zimnemu piwu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aeryn
Administrator
Dołączył: 21 Sty 2006
Posty: 1488
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pią 8:51, 15 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
W czasie gdy wszystkie oczy był zwrócone ku przybyszowi niewinnym ruchem dłoni schowała pod stół jeden z noży łażących i położyła go sobie pomiędzy kolami tak by mogła go szybko dobyć. Jej oręrze było już odłożone do skrzyni gdyż w siedzibie zawsze czuje się bezpiecznie w śród swych braci i sióstr.
- Co Cię sprowadza do nas więc, może chociaż taką odpowiedź otrzymamy - powiedziała to z uśmiechem na zmęczonej twarzy.
Oczekując na odpowiedź i reakcję towarzystwa obserwowała baczenie jak się zachowuje przybysz i czym ich uraczy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Pią 9:59, 15 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Nieznajomy spojrzal przenikliwie na Semeridorna.
- Imie me nic Wam zapewne nie powie, Wasze zas znam, gdyz slawa okryte. - Usmiechnal sie lekko jakby do wlasnych mysli. - Lecz nie przybylem tu aby Wam kadzic.
Rozejrzal sie ponownie po sali jakby kogos szukajac wzrokiem. Wokol jego stop utworzyla sie juz spora kaluza, a woda ciagle skapywala z jego przemoczonej peleryny.
- Co mnie do Was sprowadza pytasz Pani? - spojrzal na piekna Aeryn. - Nie wiem, moze to Silen, moze przeznaczenie... - Westchnal ciezko. - Wszystko zaczelo sie kilkanascie lat temu, gdym na sluzbe do Magistra Tyllena wstapil. Uczylem sie pilnie wszelkich magicznych sztuk, jakie stary Tyllen byl mi gotow przekazac. Wiodlem sielskie zycie spedzajac czas na nauce i zabawie wsrod mych braci krwi. Jako ze zdradzalem pewne magiczne talenta, uczylem sie szybciej od rowiesnikow mych. Stalem sie zadufany w sobie i arogancki, za nic mialem rady starszych i bardziej doswiadczonych, latwo wpadalem w gniew, coraz trudniej bylo mi kontrolowac swe magiczne talenta i moce. Az nadszedl ten feralny dzien... - Wesychnal ciezko i zrobil dluzsza pauze. - opuscic musialem przytulne siedlisko Tylenna i w tulaczke sie udac. Imie me shanbione zostalo czynami memi... - Rozejrzal sie po sali. - Tedy wyjawic go nie chce, wprzody hanbe z niego zmyc musze... Wiele wody w rzekach uplynelo od tamtego czasu, a ja tulam sie po swiecie szukajac swego przeznaczenia i winy swe starajac sie odkupic. Niedalej jak dwa roki temu, w odwiedzilem pradawne ruiny swiatyni Shilen, tam tez nawiedzila mnie wizja na jawie, ujrzalem Wasza siedzibe. Z biegiem czasu wizje me stawaly sie bardziej wyraziste. Stad wydajecie mi sie znajomi, choc wiem ze wizje mylace byc mogly... - Zaczerpnal powietrza, na ustach znow pojawil sie paskudny usmiech. - Nie wiem, moze jest w tym jakis sens, a moze to tylko chora imaginacja, lecz postanowilem znalesc miejsce z mych wizji... - Skinal glowa w strone zebranych w izbie najemnikow. - Kto wie, moze dane mi bedzie hanbe ma zmyc?
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|